Wednesday, March 26, 2014

Wiosna w końcu nadeszła!

Zła wiadomość jest taka, że produkuję tego posta siedząc w biurza o godzinie 22... a dobra wiadomość to wiosna w Japonii, która w końcu nadeszła i przyniosła ze sobą pierwsze kwitnące wiśnie! Mimo zimna i wiatru byliśmy twardzi i zrobiliśmy w niedzielę hanami (oglądanie kwiatów wiśni). 
Motywem przewodnim dla mnie osobiście był kolor różowy... różowe kwiatki, różowa nowa spódnica z Topshopu, różowe paznokcie i oczywiście różowy chuuhai (taka oranżadka z alkoholem, tutaj o smaku winogron). Już nie mogę się doczekać weekendu, kiedy wreszcie sakury rozkwitną w pełni! 













Sunday, March 16, 2014

Chodzenie po ogniu na górze Takao

Ostatnio rzadko mi się zdarzają posty związane z japońską kulturą więc dzisiaj tak trochę dla odmiany. W zeszłym tygodniu wybrałam się z przyjaciółmi na Hiwatari-sai, dosłownie "festiwal przechodzenia przez ogień", u stóp góry Takao w zachodniej części Tokio. Festiwal wynalazła skądś koleżanka więc nie za bardzo wiedziałam, o co chodzi... okazało się, że chodzi dosłownie o chodzenie po ogniu, a raczej po rozgrzanych (płonących jeszcze gdzie nie gdzie) popiołach pozostałych po rozpalonym wcześniej ogromnym ognisku. 
Wzięłam udział w festiwalu nie wiedząc o nim zbyt wiele, ale późniejszy research wykazał, że świątynia buddyjska Yakuoin, w której się odbywa, należy do sekty Shugendo znanej z aktywności tzw. yamabushi - są to mnisi - pustelnicy sławni z zamiłowania do gór i ostrego treningu typu siedzenie nago pod wodospadem. To trochę wyjaśniło mi to ich zapał do chodzenia na boso po węglach.
Podczas festiwalu mnisi modlą się o bezpieczeństwo i zdrowie wiernych, a przejście przez święty ogień zapewnia podobno oczyszczenie duszy. Najpierw po rozgrzanych popiołach chodzą mnisi, a kiedy ogień trochę przygaśnie wpuszczani są zwykli ludzie, którzy również mogą przejść się na bosaka po resztkach ogniska. Kolejka chętnych do tego była ogromna więc tym razem zrezygnowaliśmy i wdrapaliśmy się na górę Takao.





















Daleko jeszcze?


No dobra udam, że mam energię do wspinaczki...





Takao-san jeszcze pokryty śniegiem



Tengu pilnują góry



W drodze powrotnej w wielkiej zgodzie wpakowaliśmy się na wyciąg


A na koniec wesoła wiewióra wraz z życzeniami miłego tygodnia!

Friday, March 7, 2014

Podsumowanie końcówki lutego

Mogę spokojnie powiedzieć, że nigdy nie byłam tak zajęta jak w ciągu paru ostatnich tygodni. 22 lutego otworzył się nasz pierwszy sklep w Tokio i związane z tym przygotowania i promocja sprawiały, że codziennie spędzałam w biurze, lub na tak zwanej "gembie" (coś jak plac budowy, ale nie tylko w budownictwie...hmm... miejsce pracy w terenie? no w moim przypadku po prostu sklep) długie godziny. Praca w weekend też stała się raczej normą, mówiąc krótko prawie zmieniłam się w Japończyka:)
A oto rezultaty:


Gigantyczny billboard w Laforet w Harajuku


Bałagan w pełni. Otwarcie sklepu to jak wielka przeprowadzka z nieskończoną ilością ciuchów, które trzeba gdzieś upchnąć (ja jestem od upychania właśnie:)



Tuż przed otwarciem


Limitowana kolekcja vintage do kupienia tylko w Laforet 






Stoczyłam długą batalię z LA o pozwolenie na użycie Klaudii


Schody przed...





I schody po!


A to mój pierwszy pokaz mody od backstagu


Nasza Guess Girl uczy się "chodzić"



Stacje makijażu bardziej znanych modelek


Tuż przed pokazem

   

I na końcu show Guessa... mnóstwo pracy dla tych pięciu minut