Zaraz po powrocie z Korei wybrałam się z T. na spacer do Jiyugaoki, jednego z moich ulubionych miejsc w Tokio. Jest to dzielnica uroczych małych sklepików, kawiarni i wąskich uliczek, w której zawsze się gubię, ale dzięki temu zawsze odkrywam coś nowego. Tym razem zjedliśmy przepyszny tsukemen (taki ramen tylko z zupą osobno!), natrafiliśmy na fajny sklepik z antykami, który miał wyprzedaż starych łyżek i guzików. Znalazłam piękne buty, na które co prawda nie było mnie stać, ale przynajmniej mam dowód rzeczowy w postaci zdjęcia, więc może mi się uda znaleźć tańszy odpowiednik? Na osłodę kupiłam sobie kolczyki nie do pary. Odwiedziliśmy też sklep z polską ceramiką z Bolesławca, a w parę minut później, w innym miejscu odkryliśmy jeszcze jeden sklepik sprzedający polskie naczynia!
Ostatnim polskim akcentem weekendu był artykuł o Kasi, blogerce z www.jestemkasia.com znaleziony w jednym z modowych magazynów.
Przepyszny tsukemen. Niestety
wow! ile tam polskich akcentów..<3
ReplyDeletenawet bym nie pomyślała:)
Ja szczerze mówiąc też byłam raczej zaskoczona:)
Delete